EN

11.03.1968 Wersja do druku

Jak w garncu...

Jest o czym pisać w tym tygodniu. Telewizja dostarczyła nam wszystkiego po trochu, pragnąc zapew­ne odrobić braki jakie ostatnio od­czuwaliśmy przy telewizorach. A więc mieliśmy uroczystą składanką z okazji jubileuszu 75-lecia istnie­nia "Ursusa", w której wystąpiły same gwiazdy lekkiej warszawskiej muzy. Wprawdzie składanka to bardzo przestarzała, i nudnawa już jako forma widowiska rozrywkowe­go, i klecona zazwyczaj według re­cepty "niech każdy pokaże co umie!". Tym razem jednak, przede wszystkim ze względu na doskonały numer Ludwika Sempolińskiego i występ baletu "Fantomas", no i oczywiście na charakter niejako aka­demijny tej audycji, można było gładko przełknąć ten godzinny pro­gram. Niestety Kazimierz Rudzki, to już nie ten Rudzki z przed lat, kie­dy to czarował nas i rodzajem swego dowcipu i elegancją wła­snej konferansjerki. Rudzki jak­by uwierzył, że jest świetnym aktorem i teraz gra. Nawet krótkie zapowiedzi są popisem dla jego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak w garncu...

Źródło:

Materiał nadesłany

Wieści nr 11

Autor:

Zrzędzian

Data:

11.03.1968

Realizacje repertuarowe