EN

2.10.2004 Wersja do druku

Jak to się kończy?

" Trans-Atlantyk " Witolda Gombrowicza dziś godz. 18 na scenie Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. Reżyseruje Lech Raczak

Ewa Obrębowska-Piasecka: Dlacze­go robisz Gombrowicza właśnie teraz? Lech Raczak: Przy­szło nam robić ten spektakl w bardzo śmiesznym momencie. Gombrowicz, który za­wsze żartował sobie z wieszczów, właśnie został wieszczem, a my z celebrą obcho­dzimy jego rok. Czy to znaczy, że będziesz sobie żar­tował z wieszcza? - Boże broń! Z nim się przecież tak nie da. Sam szydził z siebie i kpił po wielekroć, więc nie ma najmniejszego sensu się na to porywać. Jego bohater - ambi­walentny: wymykający się schematowi pozytywny-negatywny - nazywa się przecież często Witold. Pamiętasz swoje pierwsze czytanie Gombrowicza? - O tak! Zacząłem od"Ferdydurke". Ale ważniejsze okazało się czytanie drugie. Za 20 gr (to była wtedy cena ulgowego bile­tu tramwajowego) kupiłem na przecenie taki tom, który składał się ze "Ślubu" i "Trans-Atlantyku". To było olśnienie. Człowiek przeszedł przez szkołę: przez te wszystkie celebry, sztampy, schematy, szta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak to się kończy?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Poznań nr 232

Autor:

Ewa Obrębowska - Piasecka

Data:

02.10.2004

Realizacje repertuarowe