Na proscenium tkwi karuzela strasząca tureckimi głowami. Otwarta architektura szlacheckiego dworku odsłania surowe, myśliwskie wnętrze. Bielone, nieskazitelne ściany kontrastują z ciemną tonacją sprzętów. Zdaje się tutaj panować idealny porządek. Major zżyma się na Grzesia, gdy ten zostawia lulkę na mapach. Sens tej przestrzeni ujawnia się w pełni razem z tryumfalnym wkroczeniem dam. W pysznych sukniach, z kuframi, psami, kotami, ptaszkami. Odtąd na scenie zapanuje bałagan, harmider i feeria kolorów. Wojskowy ład runie jak rozsypane szachy. Na armacie pojawią się pantalony i gorsety... Podział na domenę męską i damską dotyczy czegoś więcej niż tylko przestrzeni. Zderzenie płci zapowiada potyczkę temperamentów, sposobów myślenia i dochodzenia do celu. Intryga, którą chcą przeprowadzić siostry Majora, nakłaniając go do małżeństwa z osiemnastoletnią siostrzenicą, uderza w pewną hierarchię wartości, której hołdują huzarzy. Darmo panow
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5