EN

4.02.1954 Wersja do druku

Jak prawdziwi żywi ludzie

Janusz ma siedem lat i zmierzwioną płową czuprynę. Ja lat sporo więcej, a czupryna też mi ja­koś coraz bardziej płowieje. Ta różnica lat nie przeszkadza jednak naszej przyjaźni, opartej na uroku mojej... strzelby i na je­go nad wiek poważnym stosunku do wszystkiego, na co patrzą dziecięce niebieskie oczy. - Te lalki przecież nie są ży­we, a poruszają się jak prawdzi­wi żywi ludzie - powiedział do mnie ostatnio w przerwie sztuki N. Bojarskiej "Arirang", osnutej na tle koreańskiej baśni ludowej, a granej w Państwowym Teatrze Lalek w Gdańsku. Zaskoczyła mnie trafność spo­strzeżenia od dawna mnie nurtującego, znajdującego zresztą wy­raz w reakcji widowni. Ot, cho­ciażby uwaga tych młodych Ko­reańczyków - studentów poli­techniki. - Wydawało się nam, że jeste­śmy w naszej ojczyźnie... Słowa te - to chyba największy komplement dla autora, akto­ra i scenografa, dla trafności in­scenizacji reżysera. Janusz dzisiaj uparł się, by

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak prawdziwi żywi ludzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki, Gdynia nr 30

Autor:

Andrzej Pawluk

Data:

04.02.1954

Realizacje repertuarowe