- Niezależnie od ustroju społecznego czy politycznego człowieka dotykają takie same dramaty i wybory - mówi Anna Augustynowicz, reżyserka polskiej prapremiery sztuki "Na początku był dom" Doris Lessing w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.
"Na początku był dom", choć nie jest najnowszym dramatem (tekst liczy sobie ponad pól wieku), będzie pierwszym w historii wystawieniem jakiegokolwiek tekstu scenicznego angielskiej noblistki w naszym kraju. Główną osią fabularną sztuki jest konflikt pomiędzy Myrą, samotną matką w średnim wieku i jednocześnie lewicującą aktywistką, oraz Tonym - jej dorosłym synem, pragnącym jedynie spokoju i stabilizacji. W spektaklu Anny Augustynowicz (jego prapremiera odbyła się wczoraj wieczorem na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie) zobaczymy m.in. Dorotę Kolak, Mirosława Bakę i Krzysztofa Gordona. Mirosław Baran: Czy przywiązuje się pani do aktorów? Anna Augustynowicz: Tak. Mam taki psi instynkt, wiążą mnie ludzie. I to jest w powstawaniu teatru niezwykle ważne, by móc pracować z ludźmi, z którymi człowiekowi jest "po drodze". W "Na początku był dom" powtarza się duża część obsady z pani "Pieszo" Mrożka w Wybrzeżu, a nawet z "Męża