MINIONY grudzień w Teatrze zielonogórskim przyniósł aż dwie premiery. O przedstawieniu inaugurującym pracę Sceny Kameralnej (monodram T. Jasińskiego "Pragnę zawrócić czas") już pisałem w poprzednich Zapiskach, dziś więc o drugiej sztuce, zarazem ostatniej w minionym roku 1968. Nie sądzę aby ta nieco odległa od daty premiery recenzencka relacja była zbyt spóźniona, komedia "Jak obrabować bank" jest do dziś jeszcze wystawiana i cieszy się dużym powodzeniem u zielonogórskiej publiczności. Było to zresztą do przewidzenia. Dotychczasowa praktyka z utworami tego typu (np. również w roku ubiegłym wystawiana sztuka Thomasa "Alicja prowadzi śledztwo") wykazała, że przy ich prezentowaniu dyrekcja ponosi jedynie ryzyko natury artystycznej, frekwencja natomiast nigdy nie zawodzi. I w tym przypadku regule stało się zadość. Pogodna, satyrycznie cięta, pozornie tylko kryminalna komedia włoskiego autora Samy Fayada (nagroda włoskiego in
Tytuł oryginalny
Jak obrabować bank?
Źródło:
Materiał nadesłany
Nadodrze nr 3