EN

18.12.2008 Wersja do druku

Jak Grzegorz Jarzyna nie został górnikiem

- Nauczyłem się, że być obcym to nie skaza ani wstyd. Zacząłem kombinować, jak wchodzić w relacje, jak uzyskiwać swoje, nabrałem pewności siebie. Rozbijałem granice. Teraz wiem, że im mam większą świadomość swojej inności, poczucie godności, tym ludzie mają do mnie większy szacunek - mówi Grzegorz Jarzyna, dyrektor TR Warszawa, na śląskim audiobooku "My som stond".

Co znaczy "My som stond"? - zapytała mnie przyjaciółka, Ślązaczka z dziada pradziada. Nic dziwnego: gwara na Śląsku zanika i tytuł audiobooka. Audiobook to sześć godzin gadania o Śląsku na sześciu płytach. Wydało go Polskie Radio Katowice i wydawnictwo Fabryczna 23, dorzucając książeczkę zawierającą kilka tekstów o regionie, w tym dwa znakomite: erudycyjne Henryka Wańka i błyskotliwe Michała Ogórka. Na jednej z płyt kryje się fascynująca, zaskakująco szczera rozmowa z Grzegorzem Jarzyną. Wybitny reżyser, twórca warszawskiego Teatru Rozmaitości, z delikatnym, ale rozpoznawalnym śląskim akcentem opowiada Remigiuszowi Grzeli o swojej rodzinie, pochodzeniu, kraju dzieciństwa, młodości i granicach, które zdeterminowały jego życie. To zaskakujące powtórzenie losów starszego o 40 lat Kazimierza Kutza, opowieść klucz do zrozumienia fenomenu Śląska. Jarzyna, urodzony w 1968 roku, syn górnika, wychował się w familoku,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak Grzegorz Jarzyna nie został górnikiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 295

Autor:

Aleksandra Klich

Data:

18.12.2008