EN

18.11.2003 Wersja do druku

Jak gorzko

Profesor Jerzy Jarocki w swoim legendarnym już akcie pominiętym "Plafonowa" wysyłał nas wszystkich do szkoły. Była w tym jakaś nadzieja, ze nigdy nie jest zbyt późno, żeby się uczyć żyć. Po "Platonowie " Piotra Kruszczyńskego zostajemy bez żadnych złudzeń. Czas minął?

Trudno mi uciec przed porównywaniem tych dwóch przedstawień: spektakl Jarockiego mam przed oczyma do dziś - niemal minuta po minucie. Ale i ze spektaklu naszego Teatru Polskiego zapamiętam na zawsze kilka scen: ostatnią na pewno. Kluszczyński zdecydował się na odważny, ale też interesujący i teatralnie nośny zabieg: żadnych sentymentów, zero współczucia. Wszystkie postaci traktowane są ironicznie, szyderczo, karykaturalnie. W pierwszym akcie (nuworysze zaproszeni do sauny) trudno mi się było oprzeć wrażeniu, że to wyłącznie szczeniacki wygłup, ale kolejne sceny mnie przekonały. Opisaną przez Czechowa prowincję w carskiej Rosji oraz jej gnuśnych mieszkańców (jakie znajome i współczesne te realia!) naprawdę można czytać przez ten pryzmat: efekty są szokujące. Wszystkie (jakże liczne!) romansowe wątki "Płatonowa" wpisane są w jeden, bardzo w tym przedstawieniu wyeksponowany, kontekst: ekonomiczny. Z tej perspektywy duszne dylematy naszych drogic

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak gorzko

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 268

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

18.11.2003

Realizacje repertuarowe