EN

10.05.1960 Wersja do druku

Jak dziś żyje Galileusz

Nie jestem pewien, czy "Życie Galileusza" należy do koronnych pozycji w dorobku dramaturgicznym Bertolda Brechta - choć tak dzisiaj z przesadnym entuzja­zmem utrzymują ci, którzy kilka lat temu pomawiali zna­komitego dramaturga - i je­go teatr - o formalizm, udzi­wnianie, snobistyczne smaczki etc. Dobre duchy metafory i skrótu nie służą tu Brechtowi równie gorliwie i sprawnie, jak dawniej. A "teatr epicki", którego Brecht, był orędowni­kiem, tym niezawodniej po­sługiwać się musi metaforą i skrótem: opowiadane na sce­nie przebiegi wydarzeń wyka­zują naturalną skłonność do szczegółowości i wydłużania się w czasie. Poszczególne epi­zody winny więc odznaczać się taką sentencjonalnością i siłą uogólnienia, by ich suma dała wrażenie, iż prześledziliśmy cały żywot bohatera. "Życie Galileusza" zbyt często roz­tapia się w potocznym reali­zmie, bez wymaganego przez gatunek - stężenia faktury w przenośnie. Toteż sztuka sprawia chwil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak dziś żyje Galileusz

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 109

Autor:

Ludwik Flaszen

Data:

10.05.1960

Realizacje repertuarowe