EN

5.01.2009 Wersja do druku

Jak być kochaną...

Wzorcem metra dla kulturotwórczej roli prywatnej placówki teatralnej jest "Polonia" Krystyny Jandy. I jest na dobrą sprawę jedyne miejsce w Warszawie, gdzie za pieniądze pani Jandy dzieje się coś ciekawego - pisze Andrzej Lewant w Trybunie.

Chciałbym choć raz, w oktawie Nowego Roku zejść z kanapy i przyłączyć się do radosnego świergotania. Ale nie mogę. Okoliczności nie pozwalają. Pani Hania [na zdjęciu], prezydent Warszawy mocą decyzji własnej i w oparciu o równie osobiste badania uznała w jakiejś telewizji, że jest przez warszawiaków kochana i chciała by, aby tak było nadal. Kochać można panią Hanię na pewno za to, że każdy inny prezydent byłby gorszy. I jest to wcale niebagatelny powód. Powodem moich niezbyt gorących uczuć jest sposób, w jaki ratusz wydaje nasze pieniądze. Mimo żem nawiedzony kibic piłkarski nie uznaję za słuszne ładowanie olbrzymiej kasy w stadion Legii Warszawie wystarczy jeden europejski stadion narodowy, który mam nadzieje, powstanie jednak na Euro 2012. Z umoczonych w Łazienkowską pieniędzy można by poważnie zaawansować drugą linię metra lub też włożyć je w inwestycje, jakich bez liku potrzebnych jest Warszawie. Ledwie dychają finansowo warsza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak być kochaną...

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 3

Autor:

Andrzej Lewant

Data:

05.01.2009

Teatry