Co mnie uderzyło, co mnie ucieszyło, co głęboko zainteresowało w przedstawieniu Jacobowsky'ego i pułkownika w Nowej Hucie? Dobry poziom aktorski. Sztuka Werfla wymaga gry zarazem wyrazistej i taktownej, intensywnej i, w pewnym sensie, dyskretnej. Dotyka spraw trudnych i skomplikowanych, bardzo nam bliskich, bardzo ludzkich. Jakiś fałszywy akcent, jakieś niewłaściwe przestawienie proporcji, jakieś odstępstwo od intencji autorskich, a w pewnych wypadkach nawet i naiwna dosłowność w interpretowaniu tych intencji, mogłyby wywołać wrażenie przykre lub niesmaczne. Przedstawienie, które oglądałem w Nowej Hucie (a potem powtórnie, podczas występów teatru Nowej Huty w Warszawie) jest pod wszystkimi względami uderzająco, harmonijne, rozumne i czyste. Myślę, że zarówno reżyserska koncepcja poszczególnych postaci i łączących je sytuacji, jak i umiejętność odpowiedniego konstruowania tych postaci, dały ów rezultat, zupełnie wyrównany, uderzający może ni
Tytuł oryginalny
Jacobowsky w Nowej Hucie
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9