Jacek Andrucki to reżyser, który się kulom nie kłania. Zwłaszcza tym kulom, które się pętają u nogi. Cóż zaś bardziej uciążliwego w teatrze, niż teatralna klasyka? Zgoła nic. Jak bowiem uporać się w dzisiejszych czasach z kulą-Mickiewiczem, kulą-Słowackim? Co począć z kulami Krasiński i Norwid, lub też - co nie daj Boże!- z monstrualną kulą-Szekspirem?! Jak sprawić, aby scena nie tężała nieuchronnie w jońską kolumnę, a widownia w marmur? Jakiej ostatniej deski ratunku się uczepić, aby nie wyjść na Pimkę? Aby nie pouczać, nie moralizować i nie gromić z wysokości patriotycznie i etycznie? Jak ugryźć klasyka, by nie zanudzić nim na śmierć? Wyjście jest tylko jedno! Uwspółcześnić klasyka. Wystawić go po nowoczesnemu, a nie, broń Boże, po bożemu! Trzeba dotknąć klasykiem najbardziej palących miejsc współczesności, trzeba zmontować z nas i z niego niezwykle wybuchową mieszankę i wstrząsnąć nią absolutnie wszyst
Tytuł oryginalny
Jack Shakeclassics
Źródło:
Materiał nadesłany
?