EN

1.05.1999 Wersja do druku

Ja bez ego czyli protezy

Jestem skazańcem oraz katem! Mej własnej duszy zmorą srogą! Ch. Baudelaire Być może, pewności nie ma, reżyser Adam Sroka żywi przekonanie, zwłaszcza w snach, iż świat jest chaosem, niezbornym zbiorem rzeczy i zaniechań, uczuć i przy­widzeń, spójności i bezładu, informacji i tłoku, wiary i przekleństwa, pieniędzy i duszy, stałości i względności. Okropność! Z takiej rzeczywistości najlepiej uciec w zabawę i sen, ale i tam nie lepiej. Nic do niczego nie przystaje, rozdrobniony świat tylko udaje racjonalną ca­łość. Czysty postmodernizm, w felietonowym, nega­tywnym, obelżywym tego słowa rozumieniu. Constans wątpliwy: "Nicością jest wszystko oprócz śmierci" tro­chę serio, trochę drwiąco powiada Cyrkówka (Grażyna Rogowska). Właśnie: trochę poważnie, trochę drwią­co... I takie jest całe to przedstawienie skomponowane niczym ponowoczesna (!?) suita, łańcuszek wideoklipów, stylistycznie jednorodnych i zarazem do siebie nie przylega

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ja bez ego czyli protezy

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 5

Autor:

Michał Kasperowicz

Data:

01.05.1999

Realizacje repertuarowe