EN

3.02.2007 Wersja do druku

Iwona rośnie w mrokach wielkiej sceny

Trudno przesądzać, czy po włączeniu do stałego repertuaru Opery Naro­dowej "Iwona, księż­niczka Burgunda" wej­dzie do polskiego mu­zycznego krwioobiegu. We wrześniu ubiegłego roku dzieło Zygmunta Krauzego otrzymało kształt sceniczny na scenie Te­atru Narodo­wego w ramach Warszawskiej Jesieni, w czwartek zo­stało przenie­sione na deski Teatru Wiel­kiego. Oczywi­ście, pocią­gnęło to za sobą wiele zmian. Spektakl od­bywa się w zu­pełnie innej przestrzeni, pomysłowo zaaranżowanej na wielkiej scenie, na której siedzą także widzowie. Ponoć od początku tak właśnie reali­zatorzy wyobrażali sobie prezentację "Iwony", jednak w porównaniu z premierą w Narodowym zmieniło się niewiele. Zyskuje dekoracja Wiesława Olko zawieszona w czarnej pustce, zyskują niektóre rozwiązania reży­serskie Marka Weiss-Grzesińskiego i brzmienie orkie­stry (teraz gra orkiestra Teatru Wielkiego, przedtem była to Polska Orkiestra Ra­diowa). Ale za to głosy śpi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Iwona rośnie w mrokach wielkiej sceny

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 29

Autor:

Katarzyna K.Gardzina

Data:

03.02.2007

Realizacje repertuarowe