EN

26.11.2006 Wersja do druku

Iwona fatalnie spłycona

"Wydarzenie! Pierwsza opera we­dług dramatu Witolda Gombrowicza!" - zapowiadało szumnie Polskie Wy­dawnictwo Audiowizualne premierę "Iwony, księżniczki Burgunda" Zyg­munta Krauzego (29 września, Teatr Narodowy). Wszystko nieprawda. Nie "pierwsza", bo Boris Blacher napisał w 1973 r. operę "Yvonne, Prinzessin von Burgund" (prawykonania dokona­no dwa lata później; w Polsce rzecz jest całkiem nieznana). Nie "według dramatu Gombrowicza", lecz według brutalnie okrojonego i tym samym spłaszczonego tekstu. Nie "opera" - raczej muzyka teatralna, podobnie jak pamiętna muzyka do "Operetki" stwo­rzona również w latach siedemdzie­siątych przez Tomasza Kiesewettera do spektaklu w łódzkim Teatrze Nowym w reżyserii Kazimierza Dejmka. No i - czy było to wydarzenie? Wydarzeniem były na pewno skraj­ne reakcje na premierze. Grono buczą­cej młodzieży (wreszcie znów mamy młodych gniewnych, coś w naszym światku zaczyna się dziać!) skutecz­nie zagłuszało okrzyki apla

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Iwona fatalnie spłycona

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 24

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

26.11.2006

Realizacje repertuarowe