"Czy nie szkoda Iwaszkiewicza na stos?" To pytanie rozpoczął esej, jakim Tomasz Burek poprzedził wybór opowiadań Iwaszkiewicza, wydany nakładem "Pulsu". "Myślę naturalnie - wyjaśnia Burek - o stosie popeerelowskich rupieci literackich, na który teraz usiłuje się Iwaszkiewicza jako pisarza zgodliwego wobec dawnej władzy - zepchnąć, pogrążając w tak zwanym sprawiedliwym zapomnieniu". Obszerne fragmenty eseju przedrukowano w programie najnowszego spektaklu Adama Hanuszkiewicza. Nie przypadkiem. Hanuszkiewicz bowiem podziela wątpliwości Burka. Na wstępie wygłasza parę słów poświęconych pamięci Iwaszkiewicza, którego nazywa "poetą zapomnianym wczoraj". Niesłusznie zapomnianym, to oczywiste, i o tym ma przekonać widzów przedstawienie. A zatem: czy nie szkoda Iwaszkiewicza na stos? Otóż sądząc po tym, co zobaczyć można w Teatrze Nowym, trochę szkoda, ale nie bardzo. Spektakl składa się z dwóch odrębnych części
Tytuł oryginalny
Iwaszkiewicz Hanuszkiewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza