EN

1.07.1984 Wersja do druku

Irydion w drodze

"Naprzód, bogi i ludzie! - Drogi wasze się pokrzyżują od wschodu na zachód, od północy na południe. - Miejsca dla was nie będzie. - Idźcie więc i kołujcie, błądźcie i wracajcie potem." (Irydion Zygmunta Krasińskiego, Wstęp) Na scenie jest tylko podest. Wznosi się łagodnie ku górze, ku światłu. Droga do nieskończoności? Ale i szczyt, z którego Irydion pożegna wieczne miasto, i symbol Golgoty. U podnóża podestu ruchoma klapa, niczym wieko trumny, odsłania wnętrze podobne do mało gustownej bombonierki. Białe draperie, sztuczne kwiaty. Tu będzie pałac cezarów. Nie ma w tej scenografii cienia nawet opisowości czy antykwaryzmu. Nic z przepychu, z malowniczości dwudziestu trzech punktów Rzymu. Jest natomiast skrót, symbol, synteza. I dobitny kontrast. Świat chrześcijan w zgrzebnych szarościach i czerniach. Świat cezarów w złocie, od stóp po makijaż. A w kostiumach ciekawy zabieg, wzorzec historycznego ubioru przełamany współczesnymi akcent

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr, nr 7

Autor:

Barbara Osterloff

Data:

01.07.1984

Realizacje repertuarowe