EN

15.05.1966 Wersja do druku

Irracjonalna powiastka Dürrenmatta

"Zdaje mi się, że ten dobry starzec stwo­rzył sobie los o o wiele lepszy niż wszyscy ci królowie, z którymi mie­liśmy zaszczyt wieczerzać" - powiedział Kandyd po wizycie u starego Turka, któ­ry uprawiając swój ogródek uniknął wie­lu niedoli i nieszczęść na tym "najlep­szym ze światów". Przed siedmiu laty, kiedy warszawski Teatr Dramatyczny wystawił po raz pier­wszy "Romulusa", nie pomyślałam o ogród­ku Kandyda ani o działce, na której zmę­czony historią bohater noweli Marii Dą­browskiej znalazł spokojną przystań. Do­bre to były czasy dla pisarzy, którzy, ko­rzystając z chaosu pojęć o świecie pozba­wionym równowagi i rozsądku, epatowali umysły zdezorientowanych takimi po­wiastkami; ich efektowne parabole wy­dawały się źródłem mądrości; wieloznacz­ność, jaką się chełpi autor, była potwier­dzeniem bezradności, jaką wobec trud­nych do wytłumaczenia zjawisk odczu­wali widzowie. O "Romulusie" napisałam wtedy dzieło

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Irracjonalna powiastka Dürrenmatta

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 10

Autor:

Maria Czanerle

Data:

15.05.1966

Realizacje repertuarowe