EN

21.10.1982 Wersja do druku

Igraszki na wulkanie

Wokół dzieją się rzeczy dziwne i niepokojące; choć bliżej nieokreślone. Oznaki owego niepokoju zaczynają do nas docierać dopiero pod koniec przedstawienia. Zdają się być jednak niezauważalne dla bohaterów sztuki Mrożka. Nieznajomy, jak można przypuszczać - wyższy rangą policjant w cywilu, pomimo że węszy służbowo, nie bardzo czuje się pewny własnego jutra i na wszelki wypadek szuka asekuracji u dzisiejszego anarchisty. W chwilę później dowiadujemy się, że w okolicy - istny exodus: nie ma już chłopów, odjechały ostatnie pociągi, brakuje koni, słowem - kompletna pustka. Kiedy opada kurtyna, wiemy już z całą pewnością: nadchodzi jakiś totalny kataklizm. Jaki? Tego nie wiadomo. My jednak uczestni-czyliśmy w słodkiej, momentami beztroskiej, momentami pikantnej komedyjce obyczajowej. Scena w przedstawieniu "Garbusa" Sławomira Mrożka w kameralnej sali Teatru Polskiego ukazuje pastelową idyllę wiejską przed stylowym pensjonatem letniskowym. W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Igraszki na wulkanie

Źródło:

Materiał nadesłany

"Życie Warszawy" nr 238

Autor:

Paweł Chynowski

Data:

21.10.1982

Realizacje repertuarowe