Diabelski pub, którego sugestywna wizja zaskakuje publiczność w pierwszym obrazie, to najlepszy pomysł w inscenizacji Teatru Nowego w Zabrzu. Kpiarski, zabawnie nonszalancki i bajecznie kolorowy dystans, z jakim realizatorzy zapraszają widzów do wejścia w baśniowy świat Jana Drdy, mógłby być kluczem do całego widowiska. Te podejrzenia zmieniają się w nasze rozbawienie wszędzie tam, gdzie reżyser Petr Nosalek igra - nomen omen - z konwencją i stereotypem, przykładanym przez ludzi do wyobrażeń tak diabelskiej, jak i anielskiej ingerencji w ich ziemskie życie. Zabrzańskie przedstawienie "Igraszek z diabłem" grzeszy jednak czasem brakiem konsekwencji, więc zdarzają się w nim "dziury" w akcji, przydługie sytuacje bez atrakcyjnych point i dialogi na jednej nucie. To hamuje tempo wydarzeń na scenie, a na widowni studzi śmiech odbiorców rozgrzanych pomysłem sprzed chwili. Wieloznaczność i ciepła ironia Drdy znakomicie przylegają do pomysłu z pubem
Tytuł oryginalny
Igranie z czartem i konwencją
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 5