EN

10.05.2007 Wersja do druku

I Bóg by się uśmiechnął... "Bóg" w sosnowskim Teatrze Zagłębia.

Śmiać się z samego siebie nikomu nie przychodzi łatwo, ale aktorom chyba najtrudniej. Pewnie dlatego Woody Allen, autor sztuki pt. "Bóg", odbijając w krzywym lustrze teatr, zadbał o to, by swoje reakcje ujrzała też publiczność, precyzyjnie wplątana w tok zdarzeń. Doprawdy, zabawnie musimy wyglądać, gdy ze zmarszczonym czołem próbujemy nadążyć za Allenem, który widzów sadza na scenie, aktorów na widowni, starożytnym Grekom każe grać ludzi współczesnych, a potem na odwrót, miesza rzeczywistość z fantazją i niby przypadkiem (akurat!) przyprawia tę zwariowaną całość poważną refleksją o istocie sztuki, zwanej dramatyczną. "Bóg" jest jednoaktówką, ale o tak gigantycznym marginesie improwizacji, że trudno przewidzieć jak długo trwać będzie przedstawienie i czy będzie śmieszne. W Teatrze Zagłębia trwało w sam raz, a śmieszne było nieodparcie. Z dyscypliny dowcipu nie wyłamał się nikt, choć przez pierwszy premierowy kwadrans aktorzy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

I Bóg by się uśmiechnął..."Bóg" w sosnowskim Teatrze Zagłębia.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 107/9.05.

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

10.05.2007

Realizacje repertuarowe