EN

9.06.1997 Wersja do druku

Huzia na Cimcirymci!

Tragikomiczna historia "Iwony, księżniczki Burgunda" dawała wielu reżyserom spore pole do popisu. Witold Gombrowicz wielce się ubawił, gdy próbowano odczytać jego utwór jako satyrę polityczną na reżim komunistyczny w Polsce czy kpinę z monarchii. Tymczasem sam autor "Ferdydurke" podkreślał: "Naprzód Iwona bardziej jest rodem z biologii, niż z socjologii, po wtóre jest rodem z owego bezdroża mojego, gdzie mnie dopadała nieograniczona dowolność kształtu, ludzkiego kształtu, jego rozwiązłość, jego wyuzdanie". Kiedy ogląda się "Iwonę" wystawioną w warszawskim Teatrze Studio, nasuwa się nieodparty wniosek, że reżyserka przedstawienia zbyt dosłownie zrozumiała pojęcie "nieograniczona dowolność kształtu" i nie była w stanie zapanować nad całością. Puszczenie wszystkiego na żywioł spowodowało, że nie ma w przedstawieniu żadnej właściwie różnicy między światem Iwony a rzeczywistością dworską pełną ceremonii i fanfaronady. Spektakl s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Huzia na Cimcirymci!

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 132

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

09.06.1997

Realizacje repertuarowe