EN

22.05.2006 Wersja do druku

Hrabal śmieszny, ale po co?

"Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Hrabal kusi sceny. Jest kto wie czy nie najczęściej adaptowanym na potrzeby teatrów współczesnym prozaikiem. Nie dziwota: na tle czarnej dosłowności, w której lubuje się dzisiejsza dramaturgia, świat czeskiego pisarza emanuje witalnością (przeplecioną melancholią), barwnością, rozmachem. Aliści bogactwo jego opowieści ufundowane jest na czymś niezwykle solidnym - stoickiej akceptacji ludzkiej natury z całą ułomnością, brzydotą, błazeństwem, która nie upiększa (i broń Boże nie rozgrzesza), ale pozwala widzieć z mądrą sympatią występy zwariowanych kukiełek na życiowej scenie. Znalezienie scenicznego wyrazu dla tego stoickiego spojrzenia musi być podstawowym zadaniem inscenizatora. Niełatwe to, ale gdy o tym nie pamiętać, powstają takie kolizje, jaka przydarzyła się w łódzkim Powszechnym Małgorzacie Bogajewskiej. Na scenie kręcą się wesołe obrazki, puszczany jest stary film z Bogartem, panowie w pasiastych kostiumach gimnastyczny

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hrabal śmieszny, ale po co?

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 20/18.04

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

22.05.2006