EN

14.07.2004 Wersja do druku

Historia rozbitka

Z Waldemarem Śmigasiewiczem, reżyserem naj­nowszej premiery Teatru Miejskiego, "Trans-Atlantyk", rozmawia Grażyna Antoniewicz - Dlaczego wciąż wraca pan do twórczości autora "Ferdydurke"? - Im częściej spotykam się z Gombrowiczem, tym bar­dziej jestem nim zafascyno­wany. Dla mnie jest on part­nerem w nieustającej podró­ży w głąb człowieka, artysty, sztuki. Ale trzeba znaleźć ze­spół, który byłby nim zafascy­nowany i miałby wspólne po­czucie humoru. Gombrowicza nie da się robić na serio. On wymaga tańca. - Co zobaczy widz, który przyjdzie na spektakl? - Być może siebie, w krzy­wym zwierciadle. Z dystan­sem i ironią może się utożsa­mić z głównym bohaterem i jego perypetiami. "Trans-Atlantyk" (pierwsza emigra­cyjna powieść Gombrowicza) to historia "rozbitka", który gdzieś w nieznanym dla sie­bie miejscu próbuje zorgani­zować się i spojrzeć z oddali na polską rzeczywistość. Z całym tym terrorem patrio­tycznym, obowiązk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia rozbitka

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki+Wieczór Wybrzeża nr 163

Autor:

rozmawiała Grażyna Antoniewicz

Data:

14.07.2004

Realizacje repertuarowe