EN

28.02.2012 Wersja do druku

Hibernator polski

"Marsz Polonia" w reż. Jacka Głomba w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Jerzy Pisarz, pilchowe alter ego, ochoczo wybierający się na "raut powoli przeradzający sią w orgię" organizowany przez medialnego potentata Szatana Wcielonego Benjamina Bezetznego (rozpoznamy w tej postaci bez trudu byłego ministra PRL-owskiej propagandy Jerzego Urbana) w scenicznej wersji Jacka Głomba nie ma lat 50, lecz 30. To podmiana kluczowa. Bo oto w teatrze przez polskie szaleństwo będzie brnął nie stary alkoholik i cudzołożnik, a młody pisarz w typie Jakuba Żulczyka, dopiero aspirujący do roli celebryty i klasyka. Dla takiego Jerzego (Jakub Kotyński) węzeł splatający naród i komunę musi mieć wymiar egzotyczny i urojony. Jego to nie dotyczy, on tu przyszedł po rozkosz. Skoro nic z przeszłości nie pamięta, nie widzi różnic między bohaterem i kanalią, może być idealnym mediatorem i beztroskim łącznikiem między obozem Arki Noego a wieżą Babel. Pierwsi to arcy-Polacy i katolicy, kolaboracją nieskalani, drudzy - skurwili się, rozkochali w komf

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hibernator polski

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 9/27.02

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

28.02.2012

Realizacje repertuarowe