EN

17.06.1996 Wersja do druku

Heroiny w męskim sosie

W czasie antraktów widzowie nucili pod nosem songi ze sztuki Brechta. I taki był siłą rzeczy najważniejszy wkład "Opery za trzy grosze" w życie kulturalne Kalisza. Sama zaś sztuka, jaka była? Wystawiono ją po bożemu, nie odstępując od tradycji klasycznych interpretacji, a reżyser, Jan Buchwald przekazał nam za pośrednictwem aktorów uniwersalne przesłania, wpisane w pomnikową sztukę Brechta.

Jeśli scena aspiruje do wystawienia "Opery za trzy grosze", pytanie zasadnicze ogranicza się do tego, czy zespół aktorski udźwignie trud wykonania partii wokalnych, bo przecież w "Operze" nawet postacie drugiego planu śpiewają. Zespół Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu posiada, jak się okazało, wystarczającą liczbę aktorów, którzy potrafią, a nawet chyba lubią śpiewać na scenie. Dzięki choreografii Tadeusza Wiśniewskiego kilkunastoosobowe bractwo uwijało się po scenie i podestach nie tylko sprawnie, ale i z gracją. Wojciech Wysocki, gościnnie występujący w roli Macheatha, czyli Maekie Majchra grał swego bohatera lekko, w stylu Arsena Lupina, dżentelmena podrywacza, choć czasami wysuwał niczym sztylet ze swojej laseczki, nie najprzyjemniejsze ego prawdziwego, cynicznego króla londyńskiego podziemia. Dzielnie partnerowali mu kaliscy aktorzy, wcielający się w role jego łotrowskich asystentów. Jednak w rolach pierwszoplanowych zajaśniały

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dziennik Poznański"

Autor:

Tomasz Dymaczewski

Data:

17.06.1996

Realizacje repertuarowe