Sztuka Pirandella, niegranego u nas od dawna, przywodzi na pamięć przedstawienie przed kilkunastu laty, kiedy to dyr. Teofil Trzciński wprowadzał do Polski po raz pierwszy nowego włoskiego autora, mającego za sobą poza wielkim dorobkiem nowelistycznym, niebywały skandal w jednym z teatrów rzymskich. Publiczność nie dopuściła wówczas w ogóle do głosu dzisiejszego laureata nagrody Nobla, nazywając go błaznem i odsyłając go do szpitala warjatów. - Trudno się było bardziej pomylić: zamiast do domu obłąkanych, Pirandello zawędrował do grona osób odznaczonych najwyższą nagrodą jaką rozporządza świat wiedzy i kultury. Autor "Sześciu postaci w poszukiwaniu autora" podzielił tutaj los paru wielkich twórców nieuznawanych przez współczesność. Szczęściem Pirandella uznanie przyszło jeszcze za jego życia, a nie dopiero w kilkaset lat po śmierci, jak się już niejednokrotnie zdarzało. Ciekawem byłoby dzisiaj zobaczyć na scenie naj�
Tytuł oryginalny
Henryk IV
Źródło:
Materiał nadesłany
?