EN

2.06.1977 Wersja do druku

Hanuszkiewicz nadal rozśmiesza

TEATR NARODOWY już od kilku sezonów pełni ważną i pożyteczną funkcję rozśmieszania widowni, przy pomocy m. in. Słowackiego, Czechowa, Mickiewicza i Szekspira. Tym razem Adam Hanuszkiewicz posłużył się w tym celu Fredrą, przyrządzając według własnej recepty "Męża i żonę". Zdawałoby się, że obecny wybór tekstu był trafniejszy, bo jeśli już rozśmieszać, to komedią, a jeśli już komedia, to Fredro. Są jednak różne zabawy i różne rozśmieszania - od "smakowania" po "ubaw". Hanuszkiewicz nie ufa komediowej nośności i sile komizmu Fredry, więc wymyśla dla jego tekstu różne szczudła, podpórki, przystawki i huśtawki - żeby było jak najśmieszniej. Zresztą nie wszystkie wymyśla sam. Przedstawienie "Męża i żony" rozpoczyna słynną sceną pisania listu ze "Ślubów panieńskich", stawiając znak równania między Guciem (chyba lepiej używać tego zdrobnienia, bo Gustaw to z "Dziadów") i Anielą a postaciami z "Męża i żony", Wacławem i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hanuszkiewicz nadal rozśmiesza

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 124

Autor:

Stefan Polanica

Data:

02.06.1977

Realizacje repertuarowe