EN

12.06.2012 Wersja do druku

Hamlet nonszalancki

"Hamlet" w reż. Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

W pierwszej scenie aktorzy Współczesnego schodzą się na próbę "Hamleta". Kolejne cztery godziny spektaklu wypełni nam obserwowanie, jak współczesny, pracujący na co dzień głównie w telewizji aktor próbuje się zmierzyć z tekstem sztuki wszech czasów. Efektem jest najbardziej prozaiczne, odarte z tajemnic, wyzute z metafizyki i z poezji wystawienie "Hamleta", jakie można sobie wyobrazić. Reżyser wybrał przegadane tłumaczenie Paszkowskiego, w którym Szekspir brzmi prawie jak scenarzysta naszych telenowel, ale mimo to serialowi aktorzy z najwyższym trudem wypowiadają swoje kwestie. Momentom grozy, jak w filmach klasy b, towarzyszy "muzyka grozy" - tu skomponowana przez Zygmunta Koniecznego - a sceny łączy filmowy montaż. Wszystko razem sprawia wrażenie serialu kryminalnego polskiej produkcji, z jaką taką akcją, ale bez wyraźnych bohaterów, bez emocji (ale też bez bólu), z paroma tekstami do zapamiętania. Jest duch króla (Janusz Michałowski), a może t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hamlet nonszalancki

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 24/13-19.06.

Autor:

Aneta Kyzioł

Data:

12.06.2012

Realizacje repertuarowe