EN

26.06.2015 Wersja do druku

"Halka" jak film Bergmana

- Przede wszystkim odchodzę od popularnego wyobrażenia opery Moniuszki poprzez kierpce i czerwone korale. Postanowiłem zrezygnować z pewnych dosłowności - mówi Paweł Passini, reżyser "Halki", uznawanej za naszą operę narodową. Premiera 26 czerwca w Teatrze Wielkim w Poznaniu.

Adam Olaf Gibowski: Co kryje się za pojęciem opery narodowej, czy jest to czysty historyzm, nie przystający do dzisiejszych czasów, czy też zjawisko, którego nadal potrzebujemy? Paweł Passini*: - Jest jedna podstawowa rzecz, którą musimy sobie wyjaśnić na samym początku. My mamy to pojęcie, które posiada swój bardzo wyrazisty desygnat. Przecież nie żyjemy z pytaniem, która z oper jest naszą narodową? Ta etykieta została przyczepiona do Moniuszkowskiej "Halki" i wszyscy o tym dobrze wiemy. Teraz należy postawić pytanie - co dalej? Co z tym należy zrobić? Ja w teatrze poruszam się po przestrzeni, którą nazywam recyklingiem, odzyskiwaniem pewnych przestrzeni, nadawania im sensu. Są to dzieła niepochodzące z repertuaru ogólnoeuropejskiego, tylko z bardzo hermetycznego, naszego polskiego, które w dziedzictwie europejskim nie mogą się do końca zmieścić. Dlaczego nie mogą się zmieścić w dziedzictwie europejskim? - Ponieważ brakuje im uniw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Halka" jak film Bergmana

Źródło:

Materiał nadesłany

www.kulturaupodstaw.pl

Autor:

Adam Olaf Gibowski

Data:

26.06.2015

Realizacje repertuarowe