EN

23.02.1983 Wersja do druku

"Halka"

Trafiłem na pierwsza popremierowe przedstawienie ,,Halki" w Operze Bałtyckiej. Ze sceny i z kanału orkiestry powiało Polską, która krzepi. To dobrze, bo to jest teraz i zawsze potrzebne. I to jeszcze dobrze, te główną rolę gra w tym spektaklu jednak Stanisław Moniuszko. Podkreślam, bo różnie z tym bywało na naszych operowych scenach. Ale to, co uczynił w tym przedsięwzięciu mistrz Marian Kołodziej jest po prostu piękne. A piękne -idąc tropami Norwida -jest nie to, co się komuś tylko podoba, ale co jest jeszcze użyteczne. Więc to, co zrobił w tej "Halce" Kołodziej jest piękne. I użyteczne. Śpiewania Jątka Kustosika (Poznań lata 50-te) nikt mi jeszcze - jak dotąd - z ucha nie wyparł. Są szanse! Halka pani Katarzyny Rymarczyk (gość z Bydgoszczy) wzruszyła mnie autentycznie swoim śpiewaniem I dlatego stawiam jej najwyższą notę to znaczy piątkę. Nijaki był wielki mazur w układzie i w wykonaniu. W ogóle choreografia rozmydlona, nijaka. Można

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki, nr 38

Autor:

ŁAST

Data:

23.02.1983

Realizacje repertuarowe