EN

13.02.1984 Wersja do druku

Gyubal Wahazar

Z dramatami Witkiewicza postępują reżyserzy bardzo różnie. Raz dążą do jak najwierniejszego przedstawienia tekstu sztuki, a więc treści i obrazów w niej zawartych. To znów na bazie danego dramatu (lub dramatów) tworzą własny utwór, dla którego tekst Witkiewicza jest jakby trampoliną wybijającą w nęcący świat groteski i surrealistycznych wizji. Kiedy indziej* sztuki Witkacego, nie pozbawione przecież siły komicznej wysokiej próby, stanowią po prostu pretekst do dobrej zabawy. "Gyubal Wahazar" przygotowany przez Romanę Próchnicką w Starym Teatrze zalicza się niewątpliwie do pierwszej z wymienionych wyżej grup. Reżyserka, scena po scenie, akt po akcie rozegrała tę sztukę "na serio"; w konwencji niemalże czysto realistycznej. Aktorzy z konsekwencją godną tej właśnie konwencji pobudowali postacie o charakterze złożonych, ewoluujących w toku akcji. Oczywiście te postacie są zwariowane, tak jak zwariowana jest też cała rzeczywis

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Echo Krakowa" nr 31

Autor:

Dorota Krzywicka

Data:

13.02.1984