- Lubię adorację, ale nie wtapiam się ostentacyjnie w publiczność, by słuchać komplementów. "Mogę pani dotknąć?", pytają czasem ludzie na ulicy. Cieszę się, że lubią mnie żony. "Mąż wstydzi się podejść po autograf, a tak panią uwielbia", mówią. To już coś! - mówi śpiewaczka GRAŻYNA BRODZIŃSKA.
Pierwsza dama polskiej operetki. To o niej Bogusław Kaczyński mówi, że prezentuje najwyższy kunszt sztuki wokalnej. A ona zachwyca nie tylko głosem, lecz także urodą. I choć na scenie króluje, w codziennym życiu zaskakuje skromnością. Błysk w oku, piękny uśmiech, włosy ściągnięte w koński ogon. Ma coś z trzpiotki, gdy żartuje i wybucha śmiechem. - Najbliższa mojej osobowości jest Adela z "Zemsty nietoperza": iskierka, pełna radości - mówi dźwięcznym głosem. Mariaż wdzięku, elegancji, scenicznej charyzmy, talentu i pracowitości sprawia, że o Brodzińskiej mówi się: kobieta-instytucja. W Polsce w zasadzie nie ma śpiewaczek, które mogłyby z nią konkurować., Aria ze śmiechem" w jej wykonaniu to majstersztyk, także aktorski. Jest wszechstronna -jeździ po Polsce i świecie, śpiewając arie operetkowe, operowe, piosenki musicalowe, nawet te charakterystyczne. Występuje z recitalami, w spektaklach operetkowych, na koncertach. "Wiedeńska