EN

1.10.2003 Wersja do druku

Grzegorzewski, Wyspiański i Hamlet

Nieczęsto zdarza się w teatrze przedstawienie - takie jak ten "Hamlet" - które włącza widownię w dialog tak skupiony, istotny i tak intymny. Dzieje się tak czasami, kiedy aktorom dane jest - jak u Jerzego Grzegorzewskiego - "życie grać" i jest to - jak chciał Stanisław Wyspiański - ich własne życie. Dzieje się tak, kiedy aktorom dane jest ujawnić własne artystyczne osobowości i swój kunszt. Kiedy mają poczucie sensu swojej twórczości i świadomość uczestnictwa w dziele ważnym, wartościowym, niezwykłym. Kiedy mogą powiedzieć - jak Jan Englert - "niezależnie od rezultatu i oceny spektaklu nie mam wątpliwości: obcowałem z prawdziwą sztuką". Dzieje się tak, kiedy widzom dane jest rozpoznać w teatrze własne pytania i doświadczenia, kiedy - poprzez teatr - dane jest im dotknięcie istotnej prawdy. Bardzo trudno jest mówić o przedstawieniu, i o "Studium o "Hamlecie"" (jak powszechnie bywa nazywane to dzieło Wyspiańskiego), nie używając wielkich sł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Grzegorzewski, Wyspiański i Hamlet

Źródło:

Materiał nadesłany

Didaskalia nr 57

Autor:

Joanna Walaszek

Data:

01.10.2003

Realizacje repertuarowe