MIERZĄC siły na zamiary Teatr Powszechny sięgnął po "Gromiwoję" Arystofanesa. Genialna ta komedia przywodzi na pamięć, że już kilkaset lat przed Chrystusem walka o pokój zaprzątała umysły. Szukając sposobu wygrania tej walki Arystofanes wpadł na pomysł wykorzystania legendy o strajku miłosnym kobiet, pokazania oporów przeciw tej narzuconej wstrzemięźliwości. Czasy były takie, że strajkującym damom, podtrzymywanym na duchu w abstynencji erotycznej przez dziarską mężatkę Gromiwoję, udało się wreszcie osiągnąć zawieszenie broni. Jak wiemy z historii nie trwało ono zbyt długo. Kierownik literacki teatru Zbigniew Krawczykowski poddał gruntownej rewizji stary tekst Żegoty-Cięglewicza. Przekład Cięglewicza naszpikowany jest staropolszczyzną i gwarą podhalańską, podobnie jak przekład ibsenowskiego "Peer Gynta", dokonany swego czasu przez poetę tej miary, co Jan Kasprowicz. "Oczyszczeniu" tekstu, stonowanie zbyt już jaskrawych sprośności, nał
Tytuł oryginalny
Gromiwoja - Arystofanesa
Źródło:
Materiał nadesłany
"Express Wieczorny"