EN

1.12.1995 Wersja do druku

Gram po słowiańsku: o zagranicznych filmach Zbigniewa Cybulskiego

1. W "Rozstaniu" Wojciecha Hasa jest taka scena: Magdalena rozmawia w sali bilardowej z Rennertem, kiedy nagle wbiega, niczym przybysz z zupełnie innego świata, roztargniony brunet w czarnym garniturze i w ciemnych okularach. Poznaje Magdalenę, zdziwiony unosi brwi i kłania jej się trochę niezdecydowanie, ona odkłania się z lekkim uśmiechem, intruz znika i kiedy Rennert pyta: "Kto to jest?", Magdalena wyjaśnia: "To znany aktor". A wtedy grający Rennerta Gustaw Holoubek replikuje: "Aaa... nie znam". Scenka trwa zaledwie kilka sekund, ale można w niej wyraźnie odczuć delikatną ironię. Odnosi się ona nie tylko do staroświeckiego, przedwojennego statusu mecenasa Rennerta, ale również do samych aktorów: Holoubka, aktora przede wszystkim teatralnego, i filmowego gwiazdora Zbyszka Cybulskiego. Po latach można dostrzec jeszcze trzeci sens owej ironii: ironii losu, która być może już wówczas zaczęła dręczyć "znanego aktora". Posuwając się tropem tego domysłu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gram po słowiańsku: o zagranicznych filmach Zbigniewa Cybulskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dialog" nr 12

Autor:

Tadeusz Szczepański

Data:

01.12.1995