EN

1.04.1984 Wersja do druku

Graj sobie, co ci widno

Sytuacja dość kłopotliwa. Siedzieć w fotelu nierucho­mo, uśmiechać się rzadko i tylko półgębkiem, słowem być w nastroju dalekim od entuzjazmu, gdy tymczasem scenę i widow­nię zdaje się najwidoczniej łą­czyć - trwalsza z każdą chwilą - wspólnota dobrej zabawy. Przystąpić do niej nie sposób z pełnym przekonaniem. Zaś wy­znać otwarcie swą wobec niej neutralność czy zgoła brak ak­ceptacji to tyle, co narazić się na zarzut megalomanii. Albo malkontenctwa w najlepszym razie. Rzecz jest cienka, tym bardziej że idzie nie o byle jaką farsę po­kazaną w byle jakim teatrze przez byle jakiego reżysera. Lecz o pierwszą polską komedię wier­szowaną, przypomnianą przez Adama Hanuszkiewicza na scenie o ustalonej renomie. Nazwa teatru i nazwisko reży­sera mówią same za siebie, nie wymagają rekomendacji. A sztu­ka? Także nie. Opinię współczes­nych zanotował przed dwustu laty Wojciech Bogusławski: "Wielu uczonych zatrudniało się przekład

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Graj sobie, co ci widno

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 4

Autor:

Paweł Konic

Data:

01.04.1984

Realizacje repertuarowe