EN

2.04.1991 Wersja do druku

Gra w piekło

STAŁA się rzecz dziwna: koronny dramat francuskiego egzystencjalizmu, którego naczelne hasło "piekło to inni" - znalazło sobie miejsce w historii filozofii, zmienił się na Małej Scenie Teatru Polskiego w sztukę obyczajową. Zręczną psychologiczną dramę, w kształcie - tak modnego ostatnio w teatrze - trójkąta: on sam i one dwie. Przy czym wcale nie jestem pewien, czy winić za tę przemianę realizatorów spektaklu? A przynajmniej: czy ich wyłącznie? Bo może raczej należałoby się zastanowić nad zmianami w społecznej recepcji tego dzieła. Reżyser spektaklu, Andrzej Burzyński najwyraźniej zdawał sobie sprawę, że powrót Sartre'a na polską scenę, po dłużej na niej nieobecności, wiąże się z niebezpieczeństwem powierzchownego odbioru. Zwłaszcza, że czasy mamy - mówiąc najoględniej - niezbyt rozkochane w filozofii. O tej naskórkowości postrzegania Sartre'a pisze mądrze, choć w kontekście Francuzów, cytowany w programie do spektaklu Gombro

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gra w piekło

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 64

Autor:

Artur D. Liskowacki

Data:

02.04.1991

Realizacje repertuarowe