EN

1.05.1977 Wersja do druku

Gra na remis

W czasie "Meczu" padają dwie bramki, Polska remisuje z Ho­landią i kwalifikuje się do fina­łowych rozgrywek z Argentyną (pełnia piłkarskiego szczęścia!), a jednak niektórzy widzowie wychodzą z Teatru Powszechnego niezadowoleni. Zupełnie jak na prawdziwym stadionie, albo­wiem kibicom na ogół trudno dogodzić. Zawsze kręcą nosami i chcą więcej, co z pozycji po­stronnego obserwatora jest w za­sadzie najłatwiejsze. W teatrze spotyka ich rozczarowanie pod­wójne, ponieważ nie znajdują - i oczywiście na scenie znaleźć nie mogą - narastających spor­towych emocji, w teatrze bo­wiem nie sposób szukać stadionu i nawet najlepiej napisana sztu­ka o sporcie nie zastąpi samej imprezy. W pierwszym akcie ko­medii Janusza Głowackiego do­minuje sport, przygotowania do meczu i gra. Dlatego właśnie au­tor i teatr muszą tu ponieść po­rażkę. W tej pierwszej połowie Ho­lendrzy nieoczekiwanie zdoby­wają bramkę, prowadzą 1:0, na­si grają podle, umyka n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gra na remis

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 9

Autor:

Tadeusz Olszański

Data:

01.05.1977

Realizacje repertuarowe