EN

1.02.1993 Wersja do druku

Gorzkie żale

Jakaś przewrotność podpo­wiada już we wczesnej mi­nucie tego przedstawienia: "Odys nie wraca ranki i wie­czory, we łzach go czekam i trwodze...". Wariacja na te­mat z Mickiewicza nie z przypadku: ten Odys Wy­spiańskiego nie bierze się z Homeryckiej Grecji, jest z "Polski właśnie", gnany do Itaki w Soplicowie, napęczniały tradycją, pokorą polskości, miłością Rzeczy Wiel­kich. Tak chciał Wyspiański. Teatr zapewne też tak chciał, stawiając literę wielkiej lite­ratury jako drogowskaz w niepewnych czasach. Co wię­cej: wybór wydawał się uza­sadniony: przecież to 80 lat Teatru Polskiego, zbudowa­nego przez Arnolda Szyfmana na "teatr o poważnych aspi­racjach" (rocznica premiery "Irydiona" dokładnie 29 I). I cóż? Nie spełnione nadzieje. Mimo wielkiej, akademic­kiej wręcz sumienności reży­sera, na tę okazje sproszonego z Opolszczyzny, mimo pory­wającej urody inscenizacyjnej scen zbiorowych, mimo ról z dawna czekanych aktorów: Wiesława Go�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gorzkie żale

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Codzienne nr 26

Autor:

Krystyna Gucewicz

Data:

01.02.1993

Realizacje repertuarowe