Po telewizyjnych studiach i kuluarach krążą podobno znużeni reżyserzy w autoironicznej tonacji powtarzając, że teatr TV nie ma się już gdzie rozwijać. A skoro tak, niech zatem stoi w miejscu i dba jedynie o perfekcję wykonawstwa. Nieszczęścia nie będzie, jeśli zważymy, że zarówno zasięg teatru TV, jak i potrzeby nowych dorastających pokoleń telewidzów uzasadniają pewien umiarkowany poziom aspiracji twórczych na tym polu. Dobrze zrealizowana klasyka i choćby tylko konwencjonalna w formie i nie za ostra w myślowych konstatacjach literatura współczesna, wydają się wystarczającym programem dla "sceny", która w naszym życiu społecznym spełnia różnorakie funkcje. Zastępuje m.in. instytucję teatru młodego widza (przynajmniej dla młodzieży zamieszkałej poza wielkimi ośrodkami). A teatr powszechny? Ileż było jego definicji, ileż wspaniałych prób krótkiego, niestety, żywota. Wszystkie te teatry z mniej lub bardziej udanymi rezu
Tytuł oryginalny
Górna Austria
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 10