EN

10.09.2007 Wersja do druku

Gołda, czyli Gienia

- W teatrze grałam właściwie przez cały czas od momentu, gdy pojawiłam się w nim po raz pierwszy, w 1969 roku. I z warszawskim Teatrem Żydowskim im. Estery, Rachel i Idy Kamińskich podróżowałam po świecie. To był i jest do dzisiaj mój drugi dom - mówi GOŁDA TENCER, aktorka Teatru Żydowskiego w Warszawie.

Do kawiarni w warszawskim Teatrze Żydowskim wchodzę po sforsowaniu kilkorga drzwi. Pani Gołda już trzecią godzinę udziela wywiadu, a za mną ustawia się w kolejce pan z sejmiku mazowieckiego. Jest jeszcze spotkanie w sprawie przedstawienia "W kuchni mamy Soni", no i syn ma kolejny samochód do kasacji. Trzeba będzie się tym i zająć. Naszą rozmowę co chwila przerywa kolejna zmieszana młoda w dziewczyna: - Pani Gołdo, wydrukowałyśmy program, spojrzy pani? - Pani Gołdo, przyszedł pan od zaproszeń, porozmawia pani? Zbliża się kolejna edycja festiwalu singerowskiego. Była pani już na wakacjach? - Właśnie wróciłam. To były moje najdłuższe i pierwsze od niepamiętnych czasów wakacje - trzy tygodnie. Do tej pory nie jeździłam nigdzie dłużej niż na parę dni, bo cały czas mi się wydawało, że moje małe dziecko na mnie czeka. Jestem specjalistką od wyrzutów sumienia dobrze znanych pracującym matkom. Ale przecież pani syn już studiuje... - Dla

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gołda, czyli Gienia

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 9

Autor:

Monika Richardson

Data:

10.09.2007