EN

2.12.1993 Wersja do druku

Godot po koreańsku

(Inf. wł.) Zdaje się, że obok Lecha Wałęsy i Marii Curie-Skłodowskiej hasłem wywoławczym Polski stał się ostatnio dla wielu mieszkańców Seulu - gdański Teatr "Wybrzeże". Był to jedyny, jak dotąd polski teatr, który dwukrotnie gościł w stolicy Korei. W ciągu niespełna dwóch tygodni zagrali dwadzieścia przedstawień "Panny Julii" Strindberga w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Salę teatru "Sanwoollim" wypełniały komplety, a w sumie obejrzało sztukę w wykonaniu polskich artystów ponad 2 tysiące widzów. Podobno również krytyka przyjęła dobrze "Pannę Julię", piszemy "podobno", gdyż na wczorajszej konferencji prasowej, zorganizowanej na gorąco, tuż po przybyciu ekipy - wręczono nam tylko oryginały artykułów (tłumaczenia będą gotowe lada dzień). Dyrektor "Wybrzeża", Ewa Bonk-Woźniakiewicz oraz aktorzy: Dorota Kolak, Marzena Nieczuja-Urbańska i Jacek Mikołajczak barwnie opowiadali o reakcjach koreańskiej publiczności na skandynawską sztu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Godot po koreańsku

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 280

Autor:

DSG

Data:

02.12.1993

Realizacje repertuarowe