Wszystko to nieco spóźnione i recenzja, skoro sztuka schodzi już z afisza (zakorzenił się u nas zwyczaj urządzania prasowej "premiery" w trzy miesiące po premierze) i przedstawienia, które w starannie odmierzonych dawkach ciągną się od czerwca i sama wreszcie problematyka "Głupiego Jakuba". Sztuka ta pojawiała się na bydgoskiej scenie w latach powojennych już parokrotnie, a teraz PTZP "odsmaża" ją nam w nowej wprawdzie obsadzie, lecz w starej interpretacji, bodaj po raz trzeci. Szkoda, że dzieje się to właśnie teraz w Miesiącu Pogłębienia Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, kiedy chętniej wolelibyśmy zobaczyć którąś z interesujących pozycji dramaturgii radzieckiej. Mimo tych wszystkich zarzutów nie mam zamiaru deprecjonować ani walorów scenicznych "Głupiego Jakuba" ani wartości jego bydgoskiej inscenizacji. Sztuka ta wyszła przecież spod pióra Tadeusza Rittnera, który na nowo odczytany i pozbawiony fałszywych etykiet "symbolisty" i "naturalisty" sł
Tytuł oryginalny
"Głupi Jakub" - komedia Tadeusza Rittnera
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorza nr 227