Są sztuki, o których się mawia, że aktorskie. Kryje się w tym określeniu niejasny przydźwięk lekceważenia. Przynajmniej w dzisiejszej epoce, przyzwyczajającej nas coraz częściej do tego, że atrakcyjność teatru mierzyć należy w kategoriach reżyserskiej fantazji. Sztuki aktorskie to takie, w których reżyser niewiele ma do zmieniania, wobec czego aktorzy muszą je po prostu zagrać. Po prostu zagrać - odwykliśmy od zrozumienia ogromu zadań, jakie zawierają się w tym pospolitym stwierdzeniu. Aktorska myśl i aktorski instynkt dają przecież czasami znać o swej twórczej wadze. I możemy wówczas zachwycać się finezyjnością znaczeń, jakie aktor - twórczy aktor! - potrafi przeprowadzić przez ciąg wypowiadanych przez siebie zdań. Barwa słów oddaje bogactwo wewnętrznych przeżyć, słowa wsparte są spojrzeniem, grymasem ust, drgnieniem ręki, wstrzymanym bądź przyśpieszonym krokiem. Suma tych detali buduje nam postać. I dopiero porównanie całościo
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 11