EN

15.06.2015 Wersja do druku

Gdzieś pomiędzy księciem Fiołkiem a fryzjerem zabójcą

Dwa lata po śmierci Jacentego Jędrusika, śląskiego aktora, reżysera i pedagoga, do jego widzów i przyjaciół trafia poświęcona mu książka - pisze Anna Ładuniuk w Polsce Dzienniku Zachodnim.

W piątek, 7 czerwca 2013 roku Jacenty Jędrusik był, jak zwykle, w teatrze - rano na próbie do spektaklu "Frank V" (premiera zaplanowana tuż po wakacjach), spotkał się z dyrektorem Miłkowskim, zajrzał do gabinetu kierowniczki literackiej. W sobotę zagrał ostatni z zaplanowanych na ten sezon spektakli "Filozofii po góralsku według księdza Tischnera". Cieszył się z nadchodzących wakacji i liczył na odpoczynek po bardzo intensywnym sezonie. W niedzielę nie czuł się najlepiej, ale o lekarzu nie myślał. W nocy, z rozległym zawałem serca trafił do szpitala. Zmarł dwa tygodnie później, 25 czerwca. Miesiąc wcześniej, 23 maja 2013 roku, skończył 59 lat. - Jacenty Jędrusik był niezwykle popularnym aktorem w naszym regionie. Był również popularnym człowiekiem. Miał niezwykły talent do nawiązywania kontaktów - w sklepie, w tramwaju, w kawiarni, wszędzie. Był rozpoznawalny i wywoływał u wielu pozytywne emocje. Każdy z tych ludzi miał swojego Jacenteg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jacenty Jędrusik: gdzieś pomiędzy księciem Fiołkiem a fryzjerem zabójcą

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Zachodni nr 137

Data:

15.06.2015