EN

17.11.1993 Wersja do druku

Gdzieś obok

"Śmierć i dziewczyna" chilij­skiego dramaturga Ariela {#au#2032}Dorfma­na{/#} w reżyserii Jerzego {#os#2530}Skolimo­wskiego{/#} bardzo szybko przestała być grana w Warszawie. Tej samej sztuce w reżyserii Krzysztofa {#os#2533}Za­nussiego{/#} w Poznaniu widzów nie zabraknie. Nie dlatego jednak, że jest to spektakl wybitny. Krzysztof Zanussi zapropono­wał nam teatr bez specjalnych efektów i inscenizacyjnych po­mysłów, w skromnej, naturalisty­cznej scenografii Ewy {#os#560}Starowiey­skiej{/#}. Wszystko w nim miało się wydarzyć za sprawą aktorów oraz współczesnej - u nas mało znanej a na Zachodzie głośnej - sztuki, dotyczącej relacji kat - ofiara i problemu przebaczenia. Wiele osób wybierze się na to przedstawienie i wcale im tego nie odradzam. Myślę jednak, że reżyser za bardzo uwierzył w moc anegdoty, która przykuje widzów do krzeseł. Jako przedsięwzięcie teatru-instytucji - ten spektakl się sprawdza. Mówi do widza nazwi­skiem reżysera, na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wielkopolska nr 268

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

17.11.1993

Realizacje repertuarowe