EN

24.03.2012 Wersja do druku

Gdynia. "Bóg" Allena i Kempinskiego

- Właśnie wracam z dyskusji, jaką toczyłem z Sokratesem na Akropolu. Dowiódł mi, że nie istnieję, jestem więc trochę rozstrojony - mówi jeden z bohaterów jednoaktówki "Bóg" Woody'ego Allena. Premiera sztuki w sobotę.

Wielu pisarzy, dramaturgów i reżyserów powtarza frazesy o szlachetnej komedii, jaką przygotowali - lub usiłują przygotować. Jednak często dostajemy od nich żałosną farsę, obrażającą inteligencję widza, w której najlepszymi gagami jest klepanie bohaterki w tyłek. Jest jednak jeden twórca, któremu od pół wieku udaje się zbliżyć najbardziej do ideału szlachetnej komedii. To Woody Allen, którego jednoaktówkę "Bóg" z 1975 roku od najbliższej soboty będzie można oglądać w Teatrze Miejskim im. Gombrowicza w Gdyni. Allen jest godnym spadkobiercą braci Marx i najlepszych tradycji amerykańskiej burleski. Jego dowcip jest często autoironiczny i surrealistyczny: "To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałbym być w pobliżu, kiedy to się stanie", "Powiedział, ze przypominam mu jego zmarłą żonę. Oby z czasów, kiedy jeszcze żyła" czy "Moje życie jest żałosne. Ostatni raz byłem w kobiecie zwiedzając Statuę Wolności". W wi�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Filozof w czapce błazna. Najlepsze dowcipy Woody'ego Allena

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto online

Autor:

Mirosław Baran

Data:

24.03.2012

Realizacje repertuarowe