EN

8.09.1994 Wersja do druku

Gdy rozum śpi...

Janusz {#os#319}Gajos{/#} w monodramie "Msza za miasto Arras" jest starym człowiekiem. Strąki rzadkich, siwych włosów opa­dają mu na plecy, twarz pokry­ta siatką zmarszczek, głos mamrotliwy, początkowo niewy­raźny... Jego Jan chyba jest duchownym, choć strój - świetny niegdyś, bo­gato tkany kaftan, dziś mocno sfa­tygowany, spodnie i długie buty - tego nie potwierdza. Jan przyszedł by opowiedzieć o szaleństwie mia­sta Arras, piekle samosądów, zaszczuwaniu ludzi, prześladowa­niach, procesach o urojone herezje prowadzonych w imię Boga, aby rzec uniwersalniej - w imię wyż­szej racji. Przyszedł by opowie­dzieć o mechanizmie władzy, o tym, jak zwykli, prości i przyzwoici ludzie poczuwszy jej smak, nawiedzeni ideą jednomyślności, zatraci­li rozum, dając się ponieść uprze­dzeniom i fanatyzmowi. Ofiarami Rady Miasta, umiejętnie podjudza­nej przez ojca Alberta, stają się najpierw Żydzi, czarownice, a potem już właściwie każdy myślący cho�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gdy rozum śpi...

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski Nr 197

Autor:

Ewa Zielińska

Data:

08.09.1994

Realizacje repertuarowe