EN

25.06.1961 Wersja do druku

Gdy los zastawia sidła

Krew,krew... wszędzie krew. W tyle sceny,zajmując jedną jej część,zawieszona jest wielka czerwona kotara cała jakby zbroczona krwią. Wydaje się,że krew podmywa również mury owego dostojne­go pałacu,w którym Edyp za­siada na królewskim tronie, że zbryzgane są nią wielkie szare bryły z ciosanego kamienia, z których ten pałac jest zbudo­wany. Wszędzie krew,a wokół jakby jęki mordowanych i skomlących o litość,jakby wiel­kie żałobne zawodzenie. Taka jest właśnie tutaj muzyka Ta­deusza Bairda. Przejmująca,wstrząsająca. Zanim po raz pierwszy na sce­nie ujrzymy Edypa,zstępującego dostojnie po schodach swego pała­cu - zbrodnia jut została dokona­na. Jedna z najcięższych zbrodni. Ojcobójstwo. Przypadkowo zupełnie,w czasie kłótni na wiejskiej drodze po której szedł jako wę­drowiec,Edyp zabił - jak się oka­że - swego własnego ojca,którego nigdy nie znał,a z kolei powołany na jego tron poślubił własną mat­kę,stał się ojcobój

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

List z teatru. Gdy los zastawia sidła

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Mazowiecka

Autor:

Jeremi Czuliński

Data:

25.06.1961

Realizacje repertuarowe